Wspomnienie Janusza Czaplińskiego (1935-2018) ze „Świata Motocykli”:
Znajomy moich rodziców, były właściciel kina Rialto, pan Romuald Makowski, w 1948 roku z demobilu nabył trzy harleye. Spotkałem się najpierw z jego synem, następnie poszliśmy do ojca. Pan Makowski oświadczył, że dwa harleye już dawno sprzedał, ale jeden powinien jeszcze być i wskazał miejsce pod ścianą budynku, gdzie znajdowała się pokaźna sterta rupieci. Mocno biło mi serce. Czy pod tą stertą przez 10 lat mógł zachować się harley? Był!
Ten zakup Janusz Czapliński wspominał też w innych wywiadach.
Pierwszego harleya kupił w 1957 r. od kolegi ojca. Był to Romuald Makowski, dawny właściciel kina Rialto (potem Staromiejskie) na lubelskim Starym Mieście.
– Po wojnie nowa władza wyrzuciła go z kina – mówi Janusz Czapliński. – Wyposażenie Rialto, krzesła, jeszcze z ruchomymi siedzeniami, znalazły się na podwórzu posesji przy ul. Wesołej. I pod tymi gratami stał mój wyśniony harley z 1942 r. Kupiłem go wtedy za 6 tys. zł. Sam zarabiałem niewiele ponad tysiąc.
Motocykl był w opłakanym stanie. Makowski kupił go z demobilu. Przez 9 lat stał „pod chmurką”.
I w magazynie „Motór”:
(...) znajomy moich rodziców, były właściciel kina Rialto, nabył w 1948 roku z demobilu wojskowego trzy harleye. Dwa z nich sprzedał, a jeden został w takim magazynie, schowany pod stertą krzeseł i innych gratów. Na szczęście byłem z kolegą, zaczęliśmy to wszystko odwalać, szukać. Nagle – jest, widać kierownicę! Był w stanie opłakanym, ogołocony z całego wyposażenia, zardzewiały. Między cylindrami a gaźnikiem miał gniazdo myszy.