Antoni Czechow
CZARNY MNICH

Plakat do spektaklu Czarny mnich.
Plakat do spektaklu Czarny mnich.

GENEZA

Opowiadanie Czarny mnich (Чёрный монах) Antoni Czechow napisał w 1893 roku w swoim domu w wiosce Mielichowo. Podobno cierpiał wtedy na bezsenność i lęki urojone. W jednej z takich nocy wyśnił albo zobaczył postać czarnego mnicha wędrującego przez niekończące się pola i długo nie mógł się z tej wizji otrząsnąć. Opowiadał o niej bratu, analizował na wszystkie sposoby. Zainteresował się psychiatrią jako nauką pomocniczą literatury. Kiedy opowiadanie było gotowe, pokazał je Aleksemu Suworinowi, wydawcy pisma „Nowoje Wriemia”, ale z zastrzeżeniem, że wydrukuje je w bardziej elitarnym „Artyście” („Артист”). Na pytanie Suworina, czy jest to utwór autobiograficzny, Czechow odpowiedział, że „kiedy pisarz portretuje osobę chorą, nie znaczy to wcale, że sam jest chory”. Czarny mnich ukazał się w pierwszym numerze „Artysty” z 1894 roku. Interpretowano go jako literacki zapis rozdwojenia jaźni, studium zaprzepaszczonego geniuszu albo przypowieść metafizyczną.

TREŚĆ
Bohaterem opowiadania jest młody magister, dobrze zapowiadający się uczony Andriej Wasilicz Kowrin, spędzający wiosnę i lato w Borisowce, posiadłości swojej przyjaciółki Tani i jej ojca Jegora Siemionowicza. Wszyscy są tu szczęśliwi: stary liczy na małżeństwo młodych, Tania podkochuje się w Andrieju, Andriej uczy się i dużo czyta. Dręczy go jednak pewna ezoteryczna legenda o mnichu, którego miraż wędruje przez pustynię, okrąża całą ziemię, jego obraz odbija się nawet w kosmicznej pustce. Próbując ją zrozumieć, doczeka się nocnej wizyty starego mnicha, będzie z nim prowadził rozmowy o nieśmiertelności i sławie, sensie życia i docieraniu do prawdy. Mnich oznajmi mu, że jest wybrańcem, geniuszem, który odmieni świadomość ludzi. Mijają dni, mnich pojawia się coraz częściej, dialogi z widmem stają się coraz bardziej fascynujące, aż wreszcie świeżo poślubiona żona zauważy po przebudzeniu, że Andriej rozmawia z pustką, gada roznamiętniony do krzesła, żywiołowo gestykuluje. Przerażona Tania zawiezie męża do lekarza, pojawi się podejrzenie obłędu, Kowrin trafi na kurację do szpitala. Wyjdzie z niego odmieniony, najpierw podrze wszystkie swoje dysertacje, później zrani tych, których kiedyś kochał. Zrobi jeszcze karierę uniwersytecką, ale nie będzie szczęśliwy, nie będzie cenił swoich prac, znienawidzi siebie jako akademicką miernotę, porzuci Tanię, przyczyni się do śmierci jej ojca. W końcu zachoruje na suchoty i w dniu swojej śmierci zobaczy smolisty słup dymu wirujący ku niemu z ogrodu: to przyszedł do niego po raz ostatni czarny mnich. Umierający Kowrin usłyszy zarzut sformułowany przez wiecznego pielgrzyma: o zdradę ideałów, niewiarę w przepowiednię o własnej wybitności, przepędzenie czarnego mnicha z własnej świadomości. Czechow zostawia czytelnika z pytaniem bez odpowiedzi, które brzmi: Warto było aż tak wyzdrowieć?

 Katarzyna Krzanowska i Błażej Peszek w spektaklu Czarny mnich. Fot. Wojciech Nieśpiałowski

RECEPCJA
Na status klasycznej czyli bardzo wiernej realizacji filmowej literackiego pierwowzoru zasłużył sobie pochodzący z 1988 roku film Iwana Dychowicznego Cziornyj monach. W 2003 roku amerykański dramatopisarz David Rabe opublikował sztukę opartą na opowiadaniu Czechowa i z akcją rozpisaną na sześć postaci. Black Monk przetłumaczył na język polski Daniel M. Woźniak. W 2008 roku powstał w USA musical pod tym samym tytułem (czechowowskie libretto przygotowała Wendy Kesselman). Najsłynniejszą rosyjską adaptację sceniczną zrealizowano w 2007 roku w Moskiewskim Teatrze Młodego Widza. Reżyserował Kama Ginkas, dla którego była to środkowa część trylogii złożonej ponadto z innych „metafizyczno-obyczajowych” nowel Czechowa – Damy z pieskiem i Skrzypiec Rotszylda. Spektakl był pokazywany na toruńskim festiwalu Kontakt.

Jan Peszek w spektaklu Czarny mnich. Fot. Wojciech Nieśpiałowski
Katarzyna Krzanowska, Błażej Peszek i Jan Peszek w spektaklu Czarny mnich. Fot. Wojciech Nieśpiałowski

O CZYM JEST LUBELSKI CZARNY MNICH?
Błażej Peszek uciekł od klasycznej adaptacji opowiadania Czechowa, potraktował jego temat i bohaterów jako punkt wyjścia, inspirację do współczesnych dyskusji i diagnoz. Zderzył w swoim przedstawieniu dwie przestrzenie i dwa czasy: Andriej Kowrin (grany przez samego reżysera) jest uwięziony w XIX wieku, w kostiumie z epoki, w sielankowej leśnej scenerii. Razem ze swoją ukochaną Tanią (Katarzyna Krzanowska) znajdują się za tiulową zasłoną, rozmawiają w ekspresyjnej tonacji, wydają się nierzeczywiści, zacytowani z innego świata, z archiwalnego filmu, starych fotografii, ożywionego opowiadania. Ale wizje, które przychodzą do takiego Kowrina, są już częścią naszej rzeczywistości. Pokażcie udręczonemu, wątpiącemu człowiekowi z carskiej Rosji Oscarową galę albo Gwiezdne wojny. Co z nich zrozumie, jak zmienią go te obrazy, co pomyśli o stanie swojego umysłu?

Czarny mnich w interpretacji Jana Peszka wdziera się na scenę jak komputerowy wirus do programu, z każdej strony i na każdy możliwy sposób. Dodaje do opowieści o Kowrinie cudzysłów i efekt sztuczności, niemal dosłownie przenosi go do teatru. Wygłupia się do mikrofonu, jest konferansjerem, stand-uperem, rockowym frontmanem, błaznem i gwiazdą. Cytuje Nietzschego i Leonarda da Vinci, przybierając pozy popkulturowych idoli. Kowrin nie rozumie obrazów, które go atakują, nie wie, kim są Lord Vader i Pingwin z Batmana, Keith Richard, Slash i Bob Marley, których udaje mnich. „Chcesz być taki jak oni?” – zdaje się pytać zjawa. – „Naprawdę tylko tego potrzebujesz?” – kpi człowiek z kapturem na twarzy. Przedstawienie Peszków i Krzanowskiej staje się rozmową o przekleństwie sławy, bezsensie stawania się kimś wielkim, rozpoznawalnym, nadludzkim. Żądza wybitności, głód władzy nad rzeczywistością lub tylko nad sztuką zmienia się tu we własną karykaturę. Szaleństwo, w które wpędza się bohater, buduje paradoks: oto pan stworzenia, człowiek, nie radzi sobie często sam ze sobą. Panowanie nad światem idzie w parze z niepanowaniem nad tym, co dzieje się w jego głowie. Jan Peszek mówi o swojej postaci, że to kusiciel, podejrzany doradca, którego tylko ktoś bezbrzeżnie naiwny lub szalony mógłby wziąć za przewodnika duchowego. Czarny mnich wystawia Kowrina – albo szerzej: każdego człowieka – na próbę, prowokuje go, wiedzie na zatracenie. Szaleństwo bohatera przegląda się więc w spektaklu Błażeja Peszka w lustrze stuleci, w długiej liście tych, którzy poszli za czarnym mnichem, obudzili wewnętrznego destrukcyjnego demona.

Łukasz Drewniak

Jan Peszek w spektaklu Czarny mnich. Fot. Wojciech Nieśpiałowski

Reżyser Błażej Peszek dopełnia interpretację:

Zapada już noc i wicher dmie.
Kto o tej porze na koniu mknie?
Z dzieckiem w ramionach, w mroku bez dna;
To ojciec z synkiem do domu gna. [...]
- Ach, tato, tato! Porywa mnie król!
Ciemnieje mi w oczach, przeszywa ból.
Rumak przyspiesza, co sił, co tchu;
Biegnie na przełaj, po trawie, mchu.
I oto światło: dom tuż-tuż.
Niestety! Dziecko nie żyje już.

(Johann Wolfgang Goethe, Król Elfów, fragment w tłumaczeniu Antoniego Libery)

 

Jan Peszek i Błażej Peszek w spektaklu Czarny mnich. Fot. Wojciech Nieśpiałowski

Mnich z opowiadania Antoniego Czechowa jest „czarny”, więc mroczny. To posępny doradca duszy. Podstępny kusiciel. Wykorzystując naiwność wrażliwego bohatera porywa go w otchłań „ciemnej strony”. Czy to figura złego doradcy, złego rodzica? Niczym ojciec z wiersza Goethego nie dostrzega wołania „syna”. Odbiera mu spokój, niszczy miłość? A może przeciwnie – jest realistą świadomym obecnej kondycji świata? Andriej Kowrin posłuszny podszeptom czarnego widma wierzy w słuszność wątpliwej misji. Jego mania wielkości, niebezpieczna filozofia przyćmiewa rozsądny obraz rzeczywistości.

Widzę taki obraz: mroczny rycerz, smutny Joker pędzi przez świat na oślep – niczym wir lub trąba powietrzna niosąc słabnącego podopiecznego. Powiadał Leonardo da Vinci: „Nie ma co do tego dwóch zdań, że Przyroda musi pragnąć, aby rasa ludzka zginęła, jako rzecz bezużyteczna i niszcząca wszystko, co zostało stworzone”. To groźny miraż, ale jakże podobny do tego, zarejestrowanego w opowiadaniu Czechowa: „Mnich z gołą, siwą głową i czarnymi brwiami, bosy, z rękami skrzyżowanymi na piersi przemyka obok i zatrzymuje się na środku pokoju: „»Dlaczego mi nie uwierzyłeś? Gdybyś mi wtedy uwierzył, że jesteś geniuszem, to nie spędziłbyś tych lat tak żałośnie i marnie«”.

Spektakl przygotowany przez Teatr Stary w 2021 roku na zamówienie Michała Merczyńskiego, dyrektora Festiwalu Śleboda/Danuta.

***

przekład: Danuta Kułakowska

adaptacja i reżyseria: Błażej Peszek,

muzyka: Wojtek Kiwer,

występują: Katarzyna Krzanowska, Błażej Peszek, Jan Peszek,

premiera: 3 lipca 2021 roku

Wyszukaj

Wpisz poniżej wyszukiwaną frazę, po czym wciśnij przycisk "Szukaj".

Cookies

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony oznacza, że cookies będą zamieszczane w Państwa urządzeniu; więcej informacji znajdą Państwo w polityce prywatności.

Należy zaakceptować cookies, aby przeglądać zawartość strony. Decyzję można w każdym momencie zmienić w ustawieniach przeglądarki.