Carl Maria Weber
WOLNY STRZELEC

INSCENIZACJA PIERWSZEJ OPERY ROMANTYCZNEJ

Pierwsza strona zapisu nut Wolnego strzelca.

W kwietniu 1827 roku na deskach teatru Rodakiewicza pojawiła się teatralna superprodukcja z prawdziwego zdarzenia – zespół Kazimierza Skibińskiego wystawił Wolnego strzelca Carla Marii Webera. Światowa prapremiera tej pierwszej opery romantycznej miała miejsce zaledwie sześć lat wcześniej w Berlinie, w czerwcu 1821 roku. Wolny strzelec szybko zaczął zdobywać popularność i sprawił, że romantyzm wkroczył na sceny teatrów w Europie, a w Polsce stanowił inspirację dla Dziadów Adama Mickiewicza [streszczenie libretta na końcu tekstu].

Lublin miał okazję zapoznać się z arcydziełem Webera zaledwie kilka miesięcy po polskiej prapremierze, która miała miejsce w Warszawie 4 lipca 1826 roku.

Skibiński długo uznawał Wolnego strzelca za zbyt „twardy orzech” na zęby jego aktorów. Wiedział o czym mówi – miał bowiem okazję oglądać niemiecką wersję tej opery w Wilnie i polską w Warszawie. Jednak w Lublinie „nabrał odwagi”, a „mając kilka osób muzykalnych” w zespole, mógł „stosownie rozporządzić rolami”.

Wprzód jednak nim do tego przyszło – wspominał Skibiński – wziąłem pod ścisły rachunek, ile by na mniejszą skalę kosztowała wystawa. Pomówiłem z bardzo dobrym tamecznym malarzem p. Malinowskim o dekoracjach, zwłaszcza o przystawkach, jako to obłokach, duchach napowietrznych połączonych z mechaniką itp.

– Co do pierwszych, ja odmaluję – powiedział – a co do drugich, jest tu stolarz z Warszawy, który był pomocnikiem w teatrze przy maszynerii; ja go do pana przyślę dla rozmówienia się o tym.

Tak porozumiawszy się, wyliczyłem, na ile osób kostiumy trzeba sprawić. Wypadła sumka do 5 000 zł. A że ta sama opera, tu wyuczona i wystawiona, byłaby gotowa do Wilna, przedsięwziąłem się tym zająć i dałem do nauki1.

Efektem tych starań było przedstawienie, które nie tylko osiągnęło ogromny sukces, ale i zdaniem historyka teatru Stefana Kruka stanowiło przełom w dziejach teatru nad Bystrzycą:

Premiera opery stała się wydarzeniem artystycznym dużej miary i długo pamiętanym w Lublinie. Libretto wraz z kolorowymi rycinami obrazującymi projekty kostiumów Skibiński nabył w Berlinie. Czołową operę romantyzmu niemieckiego przygotowywano starannie – próby trwały trzy miesiące, a więc długo jak na tamtą praktykę teatralną. Na kostiumy i dekoracje – w nadziei wykorzystania ich w Wilnie – wydano 5 tys. zł. Opracowanie nowych dekoracji dyrektor powierzył Franciszkowi Malinowskiemu, miejscowemu artyście, cieszącemu się uznaniem. Nad mechaniką zmiennych dekoracji oraz efektami świetlnymi i akustycznymi czuwał stolarz przybyły z Warszawy, zatrudniony uprzednio w Teatrze Narodowym. Baczną uwagę twórcy widowiska zwracali na tzw. przystawki (obłoki, duchy napowietrzne „połączone z mechaniką” itp.). Publiczność lubelska ujrzała nie tylko sztandarową operę romantyczną, lecz także inscenizację zgodną z klimatem utworu, co było zadaniem najtrudniejszym. To, co za dyrekcji Bauera w dziedzinie artystycznej budzić się zaczęło, teraz, pod kierunkiem Skibińskiego, przemówiło pełnym głosem. Wraz z premierą Wolnego Strzelca (sześć przedstawień w pierwszej połowie kwietnia 1827 roku) romantyzm w Lublinie stał się faktem nie tylko literackim, ale i teatralnym2.

O Wolnym strzelcu w „Kurierze Warszawskim”.

Zarówno tę inscenizację, jak i w ogóle pobyt trupy Skibińskiego w Lublinie w sezonie 1826/1827, docenił stołeczny „Kurier Warszawski”:

Tegorocznej zimy artyści dramatyczni pod dyrekcją Pana Skibińskiego, przyłożyli się znacznie do uprzyjemnienia wieczorów w Lublinie. Staranny dobór osób, widoczne i zgodne usiłowania połączone nawet z nakładem, przy rzeczywistym talencie niektórych artystów, dały powód, że oddane dzieła, mianowicie opery, lepiej niż się spodziewać były można, wystawiane zostały. Staraniom P. Skibińskiego winna publiczność lubelska, że oprócz innych oper, słyszała Hilarego, Tankreda, Włoszkę w Algierze, Cyrulika i Wolnego strzelca, a w ostatniej kosztowne ubiory, liczna orkiestra, dobrane chóry, wystawne dekoracje, niewiele do żądania pozostawiały3.

autor: Jarosław Cymerman

1 Kazimierz Skibiński, Pamiętnik aktora, [w:] Wspomnienia aktorów (1800–1925), t. 1, oprac. Stanisław Dąbrowski, Ryszard Górski, Warszawa 1963, s. 112.

2 Stefan Kruk, Życie teatralne w Lublinie 1782-1918, Lublin 1982, s. 36.

3 Z Lublina, „Kurier Warszawski” 1827, nr 107.

Streszczenie

Osoby: książę Otokar – baryton; Kuno, leśniczy – bas; Agata, jego cór­ka – sopran; Anusia, przyjaciółka Agaty – sopran; Maks – tenor; Kacper – bas; Samiel, ,,czarny strzelec" – rola mówiona; Pustelnik – bas; Kilian – baryton; dziewczęta, wieśniacy, myśliwi, orszak książęcy, zjawy piekielne.
Akcja rozgrywa się w Czechach w XVII w., wkrótce po zakończeniu wojny 30-letniej.

Scenografia do prapremiery, projektu Carla Wilhelma Gropiusa, Schauspielhaus, Berlin 1821.
3 scena II aktu, rys. M. Riou.

Akt I. Stara legenda ludowa głosi, iż niegdyś panujący ksią­żę w nagrodę za mistrzowski strzał oddał jednemu ze swych sług zarząd lasów z prawem dziedziczenia, pod warunkiem, że każdy następca leśniczego będzie również znakomitym strzel­cem. Obecny leśniczy, Kuno, nie ma jednak syna, lecz tylko córkę jedynaczkę – Agatę. Zarządcą leśniczówki stanie się więc jej przyszły mąż, o ile na turnieju wykaże się celnością strzału. Dwóch strzelców książęcych stara się o rękę pięknej Agaty – Maks i Kacper. Agata kocha Maksa, temu jednak ostatnio wyraźnie nie wiedzie się w strzelaniu. Oto przed chwi­lą na zawodach dał się ubiec bogatemu wieśniakowi Kilianowi, a właśnie jutro ma się odbyć turniej, od którego zależy cały jego los. Gdy więc przy dźwiękach walca wiejska młodzież bawi się ochoczo, Maks siedzi samotnie przed gospodą pogrą­żony w smutnych myślach (aria Durch die Walder, durch die Auen). Przysiada się doń Kacper i hojnie częstując młodzieńca winem (toast Hier im irdischen Jammertal), namawia, aby wraz z nim udał się o północy do Wilczego Jaru, gdzie obydwaj będą mogli ulać kule nigdy nie chybiące celu. Na dowód tych słów podaje Kacper Maksowi swoją strzelbę, i istotnie – strzał oddany niemal bez celowania trafia krążącego gdzieś w pod­niebnych wyżynach wielkiego orła. Przekonany Maks ulega na­mowom i z nadzieją w sercu śpieszy do swej ukochanej. Nie wie on, że Kacper znajduje się pod władzą złego ducha – Samiela, zwanego “czarnym strzelcem", któremu pod groźbą śmier­ci musi co trzy lata przyprowadzać nową ofiarę (aria Kacpra Schweig! Schweig!).

Akt II. Odsłona 1. Złe przeczucia dręczą czekającą na Maksa Agatę. Oto niedawno (właśnie w chwili, gdy na placu przed gospodą Maks strzelał do orła) spadł ze ściany portret jej sławnego przodka i dotkliwie ją zranił; z pewnością jest to zła wróżba. Daremnie wesoła i beztroska Anusia stara się roz­proszyć niepokój przyjaciółki. Zapada noc – spoglądając przez otwarte okno na osrebrzoną blaskiem księżyca polanę i na­słuchując wśród szumu lasu kroków ukochanego, daje Agata wyraz swym uczuciom w pięknej arii (Wie nahte mir der Schlummer). Zjawia się Maks, pochmurny i zamyślony, oznaj­miając Agacie, że musi o północy iść do Wilczego Jaru, rzeko­mo po zabitego tam jelenia. Próżno dziewczęta starają się za­trzymać go, jak mogą.
Odsłona 2. W ponurej, niesamowitej czeluści Wilczego Jaru rozlega się chór złych duchów. Nadchodzący Kacper wzywa ich władcę – "czarnego strzelca" Samiela, a gdy ten się ukazuje, powiadamia go, że stosownie do umowy znalazł dla niego ofia­rę – strzelca Maksa. Chce teraz, by z liczby siedmiu czaro­dziejskich kul, które za chwilę wraz z Maksem odlewać będą z ołowiu, siódma kula, kierowana ręką szatana, trafiła narze­czoną Maksa, niewinną Agatę. W ten sposób zabójca własnej narzeczonej będzie potępiony i stanie się łupem Samiela. Samiel zgadza się i przy odgłosie grzmotów znika z okrzykiem: "Jutro przed bramą piekielną! Ty albo on!".
Teraz pojawia się Maks. Daremnie zastępuje mu drogę widmo matki i obraz Agaty, starając się powstrzymać go od zguby. Maks schodzi na dno jaru, gdzie wśród wzmagającej się burzy, przy świetle błyskawic i huku piorunów przystępuje wraz z Kacprem do lania czarodziejskich kul przy rozpalonym ogni­sku.

Scena 6 II aktu, pocztówka.

Akt III. Odsłona 1. Po skończonej pracy i podziale ulanych kul Maks uniesiony radością nieopatrznie popisuje się celno­ścią swych strzałów. Zużył już trzy kule – pozostała mu ostat­nia, właśnie ta, którą kieruje szatan. Daremnie prosi Kacpra, aby mu oddał jedną ze swoich kul (scena ta często bywa opusz­czana).
Odsłona 2. Wczesnym rankiem budzi się Agata z ciężkiego, dręczącego snu – śniło jej się, że była białym gołębiem, do którego na rozkaz księcia strzelił Maks. Daremnie Anusia stara się ją rozweselić. Druhny przynoszą ślubny wieniec, lecz oto nowy zły omen: gdy Agata otwiera pudełko, znajduje w nim włożony widocznie przez pomyłkę wieniec żałobny. Szybko tedy wije Anusia nowy wieniec z białych róż, które dał Aga­cie świątobliwy pustelnik, zaręczając, że przyniosą jej szczę­ście.
Odsłona 3. Na leśnej polanie otoczony swym dworem zasiadł książę Otokar. Rozbrzmiewa pieśń – słynny chór myśliwych (Was gleicht wohl auf Erden). Zaczyna się turniej. Maks, na­biwszy strzelbę siódmą i ostatnią kulą z Wilczego Jaru, na rozkaz księcia mierzy do siedzącego w oddali na drzewie go­łębia. Nieoczekiwanie z tamtej właśnie strony lasu wychodzi na polanę Agata. Strzał pada i narzeczona Maksa osuwa się na ziemię. Pada również i Kacper, który po chwili umiera, miotając straszliwie przekleństwa. To jego trafiła siódma – za­czarowana kula, przed którą ochroniły Agatę poświęcone róże. Na żądanie księcia Maks opowiada całą historię i ze skruchą wyznaje swą winę. Ma być skazany na wygnanie, ocala go jednak wstawiennictwo świątobliwego pustelnika. Jako jedyna kara czeka go rok próby – jeżeli w tym czasie okaże się dobrym strzelcem i prawym człowiekiem, otrzyma leśniczówkę, a z nią rękę Agaty. Mądry książęcy wyrok budzi ogólną radość4.


Józef Kański tak podsumowuje znaczenie Wolnego strzelca dla historii muzyki operowej:

Prapremiera Wolnego strzelca wywołała swojego rodzaju rewo­lucję w ówczesnym świecie muzycznym. Wraz z nią wtargnął do niemieckiej muzyki ożywczy powiew Romantyzmu. Miast wymyślnych przygód arystokratycznych bohaterów przed oczy­ma widzów roztoczył się świat ludowej legendy, przesiąknięty poetyckim kultem piękna przyrody. Momenty pełne słonecznej pogody przeplatają się z chwilami grozy i niesamowitości, w realne życie zwykłych ludzi wkraczają fantastyczne postacie złych duchów i demonów – nieodzowny atrybut romantycznej poezji. Był przy tym Wolny strzelec pierwszą prawdziwie na­rodową operą niemiecką i potężnym orężem w walce przeciwko panującej w Niemczech operowej muzyce włoskiej i francu­skiej. Nie rezygnując z szeroko rozbudowanych popisowych arii, wprowadził Weber obok nich także fragmenty zbliżone formą i typem melodii do ludowych niemieckich piosenek i tań­ców (pieśń drużek, chór myśliwych, walc przed karczmą). Do­minującą cechą opery jest jej wyjątkowa nastrojowość – mó­wiono, że właściwym jej bohaterem jest niemiecki las. Dla oddania atmosfery scen demoniczno-niesamowitych wynalazł kompozytor nowe, nieużywane dotąd środki kolorystyki orkie­strowej. Powodzenie Wolnego strzelca nie ograniczyło się do ojczystego kraju. Między innymi w pięć lat po premierze berlińskiej wystawia go pera warszawska (o czym z entuzjazmem dono­sił przyjaciołom w listach młody Chopin). Romantyczna treść oraz wybitne walory muzyczne opery sprawiły, iż nie uległa ona zapomnieniu, jak wiele dzieł z tamtej epoki, lecz jest nadal żywa i utrzymuje się na scenach teatrów operowych5.

4 Józef Kański, Przewodnik operowy, PWM 1997.

5 Tamże.

Wyszukaj

Wpisz poniżej wyszukiwaną frazę, po czym wciśnij przycisk "Szukaj".

Cookies

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony oznacza, że cookies będą zamieszczane w Państwa urządzeniu; więcej informacji znajdą Państwo w polityce prywatności.

Należy zaakceptować cookies, aby przeglądać zawartość strony. Decyzję można w każdym momencie zmienić w ustawieniach przeglądarki.